Nowy post na blogu Pawła Zaremba Śmietańskiego
Ponoć gdy Titanic tonął, wciąż grała muzyka. Ale ja nie o tym… Spółka Allegro kontynuuje swoją świetną passę. Gdy akcje były oferowane po 43 złote, wszyscy mówili, że jest drogo. Nie przeszkodziło to w ogromnym zainteresowaniu ofertą i redukcja zapisów o 84,85%. Teraz akcje kosztują przeszło dwa razy tyle i najwyraźniej przez to stało się tanio, bo inwestorzy wciąż biją się o walory tego lidera branży e-commerce w Polsce. Oczywiście, spółka jest rozwojowa, oczywiście, pandemia sprzyja rozwojowi. Tylko czy to wszystko uzasadnia tak wysoką wycenę?
Allegro pozostaje graczem lokalnym. Dotychczasowe próby wyjścia za granicę nie były udane. Jest liderem na polskim rynku e-comerce z udziałem w nim na poziomie około 40%. Tak duży udział oznacza jednak równocześnie, że nie ma za bardzo już gdzie się rozpychać na rynku krajowym. Cały krajowy rynek e-commerce to 43 miliardy złotych, a kapitalizacja giganta już teraz wynosi 91,5 mld złotych. Czy ktoś się zastanawia nad porównaniem tych dwóch wielkości? Raczej nie. Nikt się też nie dziwi, dlaczego management spółki sprzedawał swoje akcje po 43 złote. Nikt nie pyta, dlaczego zaraz po debiucie nastąpiły duże przetasowania w managemencie grupy. Jednak tu nie chodzi o spółkę Allegro. Życzę jej zarządzającym i akcjonariuszom jak najlepiej. Chodzi o ilustrację pewnego zjawiska. Jestem na rynku kapitałowym wystarczająco długo, żeby pamiętać na przykład jeszcze piękniejsze wzrosty niż na Allegro – na spółce Universal w roku 1993. Pamiętam też równie piękne wzrosty na spółkach z branży internetowej. Ale pamiętam też, że szaleńcze wzrosty zwykle towarzyszą ostatniej fazie hossy, czyli manii, kiedy to fundamenty przestają się liczyć.
Obecne wzrosty na giełdzie nie mają w moim przekonaniu podstaw fundamentalnych. Już widać, że wkraczamy w nową fazę wzmożenia zachorowań koronowirusowych (…)
Więcej http://oinwestowaniu.pl/2020/10/14/alle-gro-muzyka/
Paweł Zaremba-Śmietański